04 lutego, 2008

Narty w Cannon, NH

W niedzielny poranek, zwany rowniez w Ameryce Super Bowl Sunday (finalowy mecz futbolu amerykanskiego), zapakowalismy narty, prowiant i dwoch Slowakow do jeepa i wyruszylismy do odleglego o 150 mil Cannon Ski Area w New Hampshire. Slonko tego dnia sie nam nie pokazalo, ale warunki byly dosc dobre, temperatura akurat, trasy miejscami strasznie oblodzone i kto nie zdazyl naostrzyc krawedzi, ten lezal kilka razy; ogolnie bylo fajnie.










Czekamy jak zwykle na jednego...
Zwarci i gotowi.Na szczescie Jozin (ze slowackich bazin) umiejetnosciami mnie bardzo nie przewyzszal, wiec szusowalismy razem.
Przerwa na uzupelnienie energii.
Troche nogi bola..przynajmniej sie te kijki do czegos przydaly.
Filmiki: Tomas szaleje na czarnej (najtrudniejszej) trasie: